wtorek, 1 lipca 2014

Islandzka pogoda...

Zapewne smutno Wam, że nie pojawiają się tu żadne notki z wyjazdów. Powód jest trywialny. Ciągle pogoda jest do kitu. Od kiedy przyjechałam, czyli już praktycznie dwa tygodnie temu, były ładne może ze trzy dni; w tym dwa wykorzystałam na ten dłuższy wyjazd.

Pakując się tutaj, sprawdzałam pogodę i byłam nastawiona pozytywnie; miało być 15-16 stopni. Zaproksymowałam sobie to na polskie warunki ("prawie 20 stopni, biorę sandały":)). Jednak tutaj pogoda działa inaczej niż u nas. Nawet jeśli jest kilkanaście stopni na google weather, to jeśli zachmurzenie jest 100% (tu sobie możecie sprawdzić, że nie kłamię z tym %: http://www.foreca.pl/Iceland/Reykjavik?map=cloud ), do tego wieje wiatr i pada deszcz, to odczuwalne wtedy jest dla mnie 5-10 stopni. Nie było jeszcze dnia, żebym wyszła bez kurtki zimowej, chociaż zdarzało mi się ją ściągać na godzinkę czy dwie.

Dziś z kolei wręcz jest jakieś zagrożenie sztormem, wiatr był taki silny że pomimo deszczu nie było sensu łazić z parasolem.

A kalosze były zakupem lepszym nawet od czapki.

I nie śmieszy mnie już, że Skandynawowie myślą, że Polska to ciepły kraj. Polska to ciepły kraj! (czasami:)

PS. Jak słońce na chwilę wyjdzie zza chmur to temperatura odczuwalna wzrasta nawet do 30 stopni. Tylko rzadko to ma miejsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz