środa, 25 czerwca 2014

Jak załatwić sobie staż na Islandii

W tym poście chciałabym odpowiedzieć na pytanie, które często mi ludzie zadają. Jak zalatwiłam sobie staż? :)

Otóż, odpowiedź jest bardzo prozaiczna. Zalatwiłam sobie poprzez program praktyk studenckich w Dziale Współpracy Międzynarodowej naszej pięknej uczelni (PWr). Program nazywa się Fundusz Stypendialny i Szkoleniowy, i jest to w zasadzie to samo co Erasmus Praktyki, z tym że z minimalnie wyższą stawką i obejmuje kraje: Islandia, Lichtenstein, Norwegia. Choć w zasadzie: przez DWM załatwiłam sobie finansowanie praktyki. Jeżeli komuś wystarcza kwota oferowana przez nich (500 EUR jednorazowo + 800 EUR miesięcznie) to w zasadzie ma problem z głowy; znaleźć darmową (dla firmy) praktykę jest dużo łatwiej, niż płatną. Ja niestety nie dostaję żadnych pieniędzy od firmy - jednak argumenty "za takie pieniądze bym nie przyjechał" są zupełnie nietrafione, bo nigdy nie twierdziłam, że jadę na Islandię dla pieniędzy:p. Nie polecam jednak takiego rozwiązania dla ludzi bez własnych oszczędności. Za 800 EUR może i dałoby się przeżyć, ale chyba trzeba by było nie wychodzić z pokoju, a siedzenie w pokoju tańsze jest w Polsce.

Firmy zaczęłam szukać już w grudniu, chociaż o praktyce myślałam od dużo wcześniej. Z myślenia jednak nic nie powstało. Toteż w grudniu jednego dnia usiadłam i przegrzebałam google w poszukiwaniu "iceland software", "reykjavik software", "reykjavik c++" i miliony podobnych kombinacji. Firm do wyboru nie było dużo, w zasadzie nie pamiętam już, czy jakakolwiek poza moją wpadła mi w oko (czy w ogóle się pojawiła...:D).

Jak już znalazłam "zieloną chmurkę", przeczytałam ich stronę internetową i napisałam spersonifikowaną aplikację, załączając CV oraz list motywacyjny, w którym nawiązałam do rzeczy które mieli zamieszczone na stronie. Dostałam odpowiedź (nie automat) w ciągu kilku minut, że rozpatrzą mnie w ciągu tygodnia. Jednakże chyba po dniu czy dwóch zaprosili mnie na rozmowę na skype. Rozmowa była z gatunku "fantazja HRu", czyli jakie są Twoje mocne strony, słabe, dlaczego nienawidzisz swojego szefa i kiedy ostatnio kogoś pobiłeś w pracy. Nie poszło mi tam nad wymiar dobrze, bo bardzo się stresowałam i gadałam głupoty (w stylu: "pokłóciłam się z szefem, bo kazał mi zmienić dźwięk w guziku z 'piii piii piii' na 'pipipi', ale w zasadzie nie pokłóciłam się z nim tylko grzecznie wykonałam polecenie"). Okazało się jednak że mój stopień nieogarnięcia ich nie znięchecił i zaprosili mnie do kolejnego etapu: rozwiązanie zadań online, w takim systemie monitorującym na żywo postęp pracy. Dali mi 2 zadanka i napisali, że sugerują by każde z nich zrobić w ciągu 15 minut. Były to zadania, które w pythonie faktycznie można było raz-dwa rozwiązać. Jednak ja, nie chcąc ryzykować, bo w pythonie nie jestem biegła, robiłam je w C++ i zabrały mi 2 razy więcej czasu. To jednak ich nie zniechęciło i zaprosili mnie na praktykę.

Ludzi zainteresowanych takimi praktykami przestrzegam przez robotą papierkową - jest tego naprawdę dużo, także ja mimo że zaczęłam 11 stycznia, to jadąc 17 czerwca wciąż nie miałam pozałatwiane i musiałam dosyłać umowy z Islandii (co kosztowało ze 30 zł, a gdybym chciała monitorować położenie listu, to z 60-70 zł o ile dobrze pamiętam). Trzeba podejść po męsku i zrobić to szybko; mimo że przyznaję że zbieranie tych papierków jest nieprzyjemne.

Jeśli ktoś by miał chęci spróbować, to z chęcia posłużę radą (w ramach możliwości). FSS Praktyki jest akurat tylko dla studentów, ale są też programy dla absolwentów i zapewne wtedy warunki finansowe też są lepsze.

Później zamieszczę też listę firm z Reykjaviku związanych mniej-więcej z IT.

1 komentarz: